30 PDH Chruptaki
Forum 30 PDH Chruptaki
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum 30 PDH Chruptaki Strona Główna
->
Spamer Samson
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Sprawy techniczne
----------------
Regulamin
co do forum
Drużyna
----------------
Aktualności
Wyjazdy
Pierdołken
----------------
Spamer Samson
MuZa & inne formy kultury :)
Archiwa
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
PaszczaK
Wysłany: Sobota 1:22:44, 10 Mar 2007
Temat postu: Zbiór nikomu niepotrzebnych... do czytania... i myślenia...
Opowiadanie... jak zwykle bez opisów... wolność dla wyobraźni...
Związane ze "Snem". Polecam przemyśleć... podzilcie się konkluzjami.
Krótka jest droga z miłości w nienawiść…
Refor przedzierał się przez tak zarośniętą puszczę nie po raz pierwszy. W prawej ręce trzymał miecz, którym mozolnie torował sobie drogę. Na plecach nosił łuk i kołczan pełen strzał. Jego twarz migocząca w wątłym świetle kropelkami potu, wyglądała na zmęczoną i zatroskaną. Mimo wszystko wojownik zmęczonym się nie czuł. Dążenie do zbliżającego się celu dodawało mu sił. W jego głowie wszystko rysowało się coraz wyraźniej. Prawie to wszystko rozumiał… Prawie…
„Droga mocna zarosła od ostatniego czasu jak tędy szedłem” – pomyślał Refor. Nie mylił się. Ostrze cięło splątane ze sobą rośliny ukazując, zdawało by się, niekończącą się gęstwinę. Ale on wiedział, że już niedługo wyjdzie na wolną przestrzeń.
I tak tez się stało.
Stanął na skraju małej polany i powoli wciągnął rześkie powietrze. Słońce już zachodziło. Refor znał dobrze drogę. Za chwilę w prawo, w rzadki las i tam spocznie. Jutro dalej, przed siebie…
Wszedł do starego, chaotycznie usłanego drzewami boru. Przystanął na chwilę. Dobrze znał to uczucie, gdy ktoś go obserwuje.
- To znowu ty? – powiedział w przestrzeń nie wykonując żadnego ruchu, tylko stojąc.
- Stęskniłam się… - odpowiedział cieniutki głos dziewczyny za plecami mężczyzny.
Refor nic nie mówił ruszył o wiele szybszym tempem, nadal patrząc tylko przed siebie.
- O zgrozo! Dwa dni! – powiedział ironicznie po chwili. – Dlaczego znowu mnie śledzisz?!
- Przecież wiesz! – odpowiedział prawie obrażony na pytającego głos.
- Eh… nigdy nie zrozumiesz… - odrzekł zrezygnowany.
- Jak ci idzie?
- Nie pomagasz mi.
- Chcę przy tobie być; rozmawiać, pomagać…
- Problem w tym, co staram się tobie uświadomić od pięciu miesięcy… że JA tego nie chce.
- I nadal mi nie powiesz co robisz?
Refor nie wytrzymał. Odwrócił się energicznie do tyłu.
- CZY TY NAPRAWDĘ SĄDZISZ, ŻE JA SIĘ OD DZIESIĘCIU LAT PRZECHADZAM PO TEJ PUSZCZY DLA PRZYJEMNOŚCI?! Myślisz, że zbieram grzyby, czy co?! – wrzasnął na młodą elfkę. Miała duże, ciemne oczy. Jej postura była drobna i, można powiedzieć, sprawiała wrażenie łamliwej. Przystanęła na chwilę. Mężczyzna ruszył dalej.
- Nie chcesz mnie tylko dlatego, że jestem leśną córką! – zarzuciła.
- Eh, dobrze wiesz, że tak nie jest, przecież odwiedzam miasta leśnych elfów. Dlaczego więc, miałbym mieć coś przeciwko twojemu pochodzeniu?
Elfka zrównała się z Reforem i szli tak obok siebie w milczeniu, aż nie doszli do strumienia.
Woda płynęła wartko. Migotała odbitym światłem zachodzącego słońca. Ryby płynęły powoli pod prąd, jakby leniwie, jakby nic ich nie zatrzymywało. Człowiek schylił się i nabrał w zwinięte ręce wody. Napił się co rozjaśniło nieco jego wyczerpany umysł. Potem wyjął bukłak, wylał starą wodę i napełnij go do pełna nową. Gdy to zrobił, wstał i jednym dużym krokiem przeszedł na drugą stronę. Zaraz za nim zgrabnie przez strumień przeskoczyła elfka.
- Refor… - odezwała się po dłuższej chwili ciszy.
- Tak.
- Ja cię kocham…
Mężczyzna wiedział o tym od dawna, zauważył, ale mimo wszystko trochę to wyznanie go zaskoczyło. Zatrzymał się. Spojrzał na elfkę i chwycił ją za ramiona. Był od niej wyższy o głowę. Spuścił wzrok i zaczął.
- Elia… wiesz, że nie mogę… nawet gdybym bardzo chciał… wiesz, że cię lubię… ale obecna sytuacja nam nie pozwala… lepiej zawróć, twoi rodzice się niepokoją… a poza tym, na pewno nie pozwoliliby na to, żebyś ze mną była… dobrze z tego zdajesz sobie sprawę…
- Oni się o mnie już nie martwią…
- Skąd wiesz?
- Nie żyją…
- Co się stało?! Jak to?
Elia odwróciła wzrok, a jej twarz skrzywiła się w niewyraźnym grymasie. Po chwili wpatrzyła się prosto w oczy człowieka. Oczy, które teraz zdawały się być jeszcze większe, stały się szkliste.
- Elia, proszę… tylko nie mów… o nie… nie… nie przeze mnie…
- Oni by się nie zgodzili…
- Ale to podłe!
- Jedyna droga do ciebie prowadziła przez ich śmierć.
- To… to niemożliwe… ale ja i tak nie mogę z tobą być! Nie mogę tego pojąć, że dopuściłaś się takiego okropieństwa… tylko dlatego…
- Aż dla tego. – przerwała elfka.
- Przestań!... Skończmy ten temat, nie mogę teraz zaprzątać sobie tym głowy!
Refor ruszył dalej zostawiając Elię za sobą. Przeszedł zaledwie sto metrów, gdy zatrzymał się i usiadł. Wyjął hubkę i dwa krzesiwa. Moment później płonęło już małe ognisko. Przyszła elfka.
- A Levia? Zawsze razem podróżowałyście…
- Ona też była przeciwna… - spuściła głowę i złamała mały, trzymany w ręce patyk.
- Czy ty jesteś przytomna? TRZY OSOBY!? POSTRADAŁAŚ ZMYSŁY!
- Dla ciebie…
- Kiedy zrozumiesz, że nie mogę z tobą być, nie mogę cię kochać, nie mogę poświęcać ci czasu! Nie mogę…
Nie odpowiedziała.
Siedzieli w milczeniu, które było by całkowicie, gdyby nie trzaskający ogień. Siedzieli naprzeciwko siebie rozdzieleni paleniskiem. Siedzieli zatopieni w myślach. Siedzieli w towarzystwie czując się samotnie… tak samotnie jak nigdy dotąd…
- Ja muszę z tobą być…
- Wcale nie musisz…
- Muszę…
- Wydaje ci się…
- Nie…
Znowu w powietrzu zawisła gęsta cisza, którą jakże trudno było oddychać…
- Będziesz mój…
Refor uniósł brwi i spoglądał na Elię z ciekawością i obawą zarazem. Elfka wstała i wyprostowana zaczęła mówić.
- Przeszłam tyle trudności, dylematów i problemów przez ciebie, że nie zrezygnuję. Sprawię, że na zawsze będziemy razem…
Elia sięgnęła stopy przy które trzymała zakrzywiony sztylet.
- Przejdziemy w zaświaty razem… na zawsze… razem, na zawsze…
- Elia, przestań! Nie wygłupiaj się! Odłóż to…
- Nie, mój kochany…
Refor zaczął się podnosić, ale elfka była szybsza. Przeskoczyła ognisko i rzuciła się na mężczyznę. Przetoczyli się po ziemi kilka razy i siłowali się z potwornym zawzięciem. Refor wiedział, że jest na przegranej pozycji – walczył z elfem. Wreszcie, po długie szamotaninie, Elia położyła Refora na łopatkach i przyciskała do jego gardła sztylet. Człowiek z całych sił odpychał jej dłonie, ale nie wiele to dało. Spojrzał jej w oczy. Były pełne łez. Spuchnięte. To nie były te oczy, która zapamiętał – wielkie, ciemne i przemawiająca z niech dobroduszność. Teraz kipiały wściekłością i żalem.
- Nienawidzę cię! – krzyknęła. – nienawidzę, za to, że cię kocham! NIENAWIDZĘ! Przez to, że zabiłeś moją rodzinę i przyjaciółkę! NIENAWIDZĘ!
- Co ty plecihhhehehsz!? – wydusi przez przyduszone gardło Refor.
- Zabiję cię! I zawsze będziemy razem.
Elfka naparła całym ciężarem. Refor i już prawie się poddał. Znalazł jednak drogę wyjścia. Z całych, wątłych, bo wątłych sił zepchnął jej ręce w prawo. Sztylet przejechał po barku i ramieniu, po czym napotkał ziemie. Elia wybita z rytmu próbowała wrócić nożem na gardło, więc pochyliła się w lewo. Mężczyzna wykorzystał to i pociągnął ją. Sytuacja się odwróciła.
Refor wstał, trzymając w ręce zakrwawione ostrze. Po jego ręce wartko spływała purpurowa ciecz.
- Teraz wstań i odejdź… proszę… odejdź, jeśli mnie kochasz…
- Nigdy…
Elia znów porwała się na Refora. Nie wie jak, ale to zrobił… Otrze przebiło jej pierś. Opadła na ziemie. Nic już nie powiedziała... Refor stoczył się na kolana i ukrył twarz w dłoniach… Zaczął płakać…
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin